poniedziałek, 20 sierpnia 2018

"Dzieci sekty" Mariette Lindstein [PRZEDPREMIEROWO]

Tytuł: Dzieci sekty
Autor: Mariette Lindstein
Wydawnictwo: Bukowy las
Seria: Sekta ViaTerra
Gatunek: Thriller
Liczba stron: 528


(Recenzje poprzednich części:
"Sekta z Wyspy Mgieł" TUTAJ
"Sekta powraca" TUTAJ)


Czy Franz Oswald zapadł się pod ziemię już na zawsze? Czy rodzina Sofii Bauman może nareszcie odetchnąć? Jak zostaną wychowani synowie Franza?

Trzecia i ostatnia część historii o sekcie ViaTerra, od której nie można się oderwać, czytałam rozdział za rozdziałem i nie zauważyłam, kiedy przeczytałam całą książkę.

Już po przeczytaniu opisu książki, pomyślałam, że w tej części będzie się dużo działo. Nie pomyliłam się. Akcja ani na chwilę nie zwalnia, utrzymuje bardzo wysoki poziom. Mnóstwo nowych postaci, każda ma w sobie coś innego, co uzupełnia opowieść. Podczas czytania towarzyszyło mi mnóstwo emocji, autorka potrafi zaskakiwać.

Nadal towarzyszymy Sofii, która w tej części jest matką nastoletniej Julii. Jest opiekuńcza, czasami nawet za bardzo, ale po jej przeżyciach nikogo nie może to dziwić. Czasami mnie denerwowała, ponieważ zdarzały jej się mniej lub bardziej uzasadnione wybuchy złości.
Julia jest dziewczyną, która wie czego chce. Nie lubi nudy, w jej życiu cały czas coś ma się dziać. Dlatego ciekawi ją Wyspa Mgieł i sekta, o której tyle opowiadają jej rodzice. Matka cały czas powtarza jej jaki Franz jest okropny, ale ona chce zobaczyć w nim coś innego. Niezwykle odważna, wydaje się, że dla niej praktycznie nie istnieje pojęcie strachu. Charakter ma niezwykle podobny do Sofii.
Poznajemy Vica i Thora, synów Franza. Jednak ich historię poznajemy z perspektywy Thora, którego narracja bardzo mi się podobała. Była to historia jego życia w sekcie, od kiedy był małym dzieckiem, aż do dorosłości. Nachodzą go wątpliwości czy ViaTerra jest taka cudowna, jak mówi Franz i czy ojciec faktycznie jest takim wspaniałym człowiekiem. Nie obawia się konsekwencji swoich czynów.

Tak jak w poprzednich częściach, podobała mi się narracja - lekka i przyjemna. Zmiany perspektywy tylko poprawiały moją ocenę. Dzięki temu mogliśmy poznać myśli innych bohaterów i ich wcześniejsze życie.

Koniec książki był dla mnie szokujący, pełny emocji! Czytałam ją z zaparty tchem, nie dowierzając temu co się dzieje. Zdecydowanie jest to dobre zakończenie historii Sofii Bauman. Jednak kiedy zamknęłam książkę, pomyślałam, że to przecież nie może być koniec, że gdzieś pewnie jest haczyk. Niestety muszę się pogodzić z tym, że to był ostatni rozdział trylogii o sekcie z Wyspy Mgieł.

"Dzieci sekty" to zdecydowanie moja ulubiona część trylogii. Nie nudziłam się ani przez sekundę. Cała trylogia była genialna i na pewno trafia do mojej czołówki! Polecam ją absolutnie wszystkim, tym którzy przeczytali poprzednie części, a tym którzy nie poznali jeszcze historii Sofii zachęcam do zagłębienia się w dzieje bohaterów.


"Pomyśl, może nasze życie to po prostu autostrada, która stoi przed nami otworem. A z niej jest mnóstwo zjazdów, którymi się jedzie na własne ryzyko..."

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Bukowy las.


2 komentarze:

  1. Jakoś nie ciągnie mnie do tej trylogii, choć piszesz, że jest porywająca :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi ciekawie, a że lubie książki z aakcją....😊

    OdpowiedzUsuń

Polecam

"Szeptucha" Katarzyna Berenika Miszczuk