
Autor: Tosca Lee
Wydawnictwo: Święty Wojciech
Seria: Na osi czasu
Gatunek: Literatura religijna, współczesna
Liczba stron: 350
Słysząc "Judasz", myślimy "zdrajca". Czy aby na pewno? Czy człowiek, którego Jezus nazywa przyjacielem, może go zdradzić? Może miał inny cel, a historia nałożyła na niego taką łatkę?
Narratorem tej historii jest sam Judasz. Pozwala to spojrzeć z jego perspektywy na czyny Jezusa. Poznajemy lepiej tytułowego bohatera, jego przeszłość, myśli, motywy, którymi się kierował. Zdecydowanie trudy dzieciństwa, okresu dorastania oraz dorosłości pozostawiły nieodwracalne zmiany w jego charakterze, przez które postanawia dołączyć do uczniów Jezusa i nazywać Go swoim nauczycielem i mistrzem. Ten spokój, który ogarnął go po tylu latach, nadzieja na lepsze jutro. Judasz zdecydowanie jest postacią, która cierpi i znajduje pocieszenie. Wytchnienie w Tym, którego jedni nazywają mesjaszem, a drudzy kusicielem i kłamcą. Musi zdecydować czy ważniejsze dla niego jest prawo i rodzina czy człowiek, uważający się za Syna Bożego.
"Judasz" jest książką, która zachęca do przemyśleń. Czy jeśli żyłabym w czasach Jezusa zostawiłabym wszystko i poszła za nim? Czy wyznałabym mu wszystkie swoje winy i podzieliła się z nim swoimi problemami? Jak zareagowałabym na słowa "Czekałem tu na ciebie"? Oraz ostatecznie: Czy zrobiłabym to samo co Judasz?
Wszystkie te pytania towarzyszyły mi podczas lektury i z pewnością będą jeszcze długo po. To powoduje, że książka nabiera piękna. Kiedy czytając zaczynamy rozmyślać co by było gdyby...
W połowie książki akcja zwalnia, przez co zaczęło mi się ją źle czytać. Początek i koniec mają mnóstwo emocji, a w środku trochę ich brakuje. Nie mogę powiedzieć, że nie ma ich całkowicie, ale myślę, że ten spokojny czas można było napisać w nieco ciekawszy sposób. Mimo to, cieszę się, że wytrwałam i przeczytałam całą książkę, ponieważ naprawdę warto!
Wszystkie cuda, które znamy z Ewangelii opisane oczami narratora, którego opisy powodują, że czujemy się jakbyśmy sami byli świadkami tych wydarzeń.
Przyznaję, że nigdy nie spojrzałam na jego historię w ten sposób. Narracja Judasza nie pokazuje tylko tych szczęśliwych chwil u boku Jezusa, ukazane są jego wątpliwości, strach, miłość. Przeżywa przemianę, którą czytelnik może zauważyć w całej książce, co niezwykle mi się podoba. Nie jest to moment, jak pstryknięcie palcem i Judasz jest już innym człowiekiem. Wszystko dzieje się powoli i stopniowo. Zakończenie jest szokujące, szczególnie kiedy cały czas z tyłu głowy mamy to, że przecież Judasz jest zdrajcą, który wydał Jezusa na śmierć.
Polecam książkę, która idealnie sprawdzi się podczas długich jesiennych wieczorów. Myślę, że poznanie tej historii z innej perspektywy jest wspaniałym doświadczeniem. Teraz słysząc jego imię nie pomyślę o nim jako o zdrajcy, a jako o przyjacielu Jezusa, jednym z Jego umiłowanych uczniów, który wiele poświęcił, aby wyruszyć za Nim.
"Zacząłem się zastanawiać, czy nie tak musi być, że trzeba najpierw się ubrudzić, by dostąpić uzdrowienia."